80 lat od zakończenia II wojny światowej

Bezwarunkowa kapitulacja niemieckiego Wehrmachtu 8 maja 1945 r. oznaczała koniec II wojny światowej w Europie. 8 maja oznacza koniec narodowego socjalizmu w jego aktywnej, nieludzkiej i okrutnej formie do tego momentu i oznacza tymczasowy koniec niezmierzonego cierpienia. Istnieje wiele powodów, aby upamiętnić ten dzień. "Jednym z głównych powodów jest zachowanie pamięci o tym mrocznym czasie, abyśmy nie przestali uczyć się z przeszłości", podkreśla starosta dr Theophil Gallo, przewodniczący Towarzystwa Niemiecko-Polskiego Saar, który patrzy na ten dzień z pokorą.

Niewielu współczesnych świadków może jeszcze opowiedzieć o swoich osobistych doświadczeniach związanych z atakiem na Polskę 1 września 1939 r. przez niemiecki Wehrmacht pod dowództwem Hitlera, który naruszył prawo międzynarodowe. Skutki tych wydarzeń są jednak odczuwalne do dziś w wielu miejscach.

"Ta wojna uderzyła w Polaków z okrutną surowością od pierwszego dnia; mówimy o niewiarygodnym terrorze wobec ludności polskiej. Nic dziwnego, że stosunki polsko-niemieckie były poważnie napięte jeszcze kilkadziesiąt lat po zakończeniu wojny. To, co zrobiło na mnie największe wrażenie podczas mojej pierwszej wizyty w Polsce, i nadal robi, to bezstronność i otwartość okazana nam pomimo wszystkich okrucieństw. Nawet jeśli minęło już 80 lat, Polska szczególnie zasługuje na naszą uwagę poza sporadycznymi wizytami z okazji rocznic. Musimy zintensyfikować wymianę i spotkania, zwłaszcza w dziedzinie kultury, szkół i młodzieży" - apeluje starosta.

Nawet w okręgu Saarpfalz, gdzie linia frontu przebiegała przez Bliesgau przez kilka miesięcy pod koniec wojny, dziadkowie i rodzice wciąż opowiadają kolejnym pokoleniom o bombardowaniach, o ukrywaniu się w piwnicach, o dramatycznych i bolesnych stratach we własnych rodzinach. Wielu żołnierzy nigdy nie wróciło do swoich żon i dzieci. Inni żołnierze po powrocie dowiadywali się, że ich żony i dzieci zginęły w gradzie bomb.

Po wyniszczającej II wojnie światowej życie, odbudowa, decyzje polityczne, rozwój gospodarczy itp. w Europie przez dziesięciolecia charakteryzowały się pokojem.

Pokój, tak, a jednak nie znowu? Nawet po 1945 r. w Europie i byłych republikach radzieckich miały miejsce konflikty zbrojne, w których zginęły setki tysięcy ludzi. Należały do nich konflikt na Cyprze w 1974 r., wojna na Bałkanach w latach 90-tych, Czeczenia, również w latach 90-tych, i Gruzja w 2008 r. Większość konfliktów uznano za wojny separatystyczne lub domowe.

W tym kontekście starosta dr Gallo przypomina masakrę w Srebenicy (Bośnia i Hercegowina) w lipcu 1995 r., która jest uważana za najciemniejszy moment w najnowszej historii Europy i najpoważniejszą zbrodnię wojenną w Europie od zakończenia II wojny światowej.

"Każdy, kto nie może sobie wyobrazić, co może się wydarzyć w rzekomo spokojnych czasach - ludobójstwo miało miejsce 30 lat temu - powinien obejrzeć film "Quo Vadis, Aida?" z 2020 roku. Pokazuje on bezpośrednie następstwa masakry i już od pierwszej minuty wchodzi Państwu pod skórę. Kiedy dowódca holenderskich sił ONZ w tym czasie, który został bezpośrednio skonfrontowany z serbskim wojskiem, szukał porady u swoich przełożonych, byli oni niedostępni, na wakacjach lub w weekend.

A dziś? Dziś Ukraina musi walczyć o swoje przetrwanie, o swoją wolność. Wróg jest znany. Liczba ofiar w wojnie w Ukrainie po obu stronach pozostaje niejasna. Mówi się o ponad 100 000 żołnierzy i cywilów. W każdym razie po raz kolejny poruszamy się w spektrum, które wymyka się naszej wyobraźni na temat tego, co się dzieje. Nie oznacza to, że możemy się wycofać. Wręcz przeciwnie. W Europie, w Niemczech, żyjemy teraz w czasach, w których ludzie coraz częściej nie uznają lub lekceważą wartość demokracji, w których ludzie być może nie widzą już potrzeby dążenia do demokracji. Ukraińcy jednak ryzykują za to życie. Było tak wiele sygnałów ostrzegawczych o działaniach Putina, Rosji przeciwko Ukrainie najpóźniej od 2014 roku, ale Zachód przedkładał swój dobrobyt nad wszelkie cierpienia i reagował tylko z wahaniem, jeśli w ogóle. Wszyscy myśleli, że są na wakacjach, jak w filmie Quo Vadis, Aida. Tak jest i dziś, gdy uginamy się pod ciągłymi groźbami nuklearnymi ze strony Rosji i, inaczej niż trzy lata temu, nie możemy już być pewni ochrony ze strony USA. Wzrost znaczenia skrajnej prawicy nadal pokazuje, że działają siły, które próbują osłabić Europę. Jeśli chcemy zapewnić naszym dzieciom i wnukom pokojowe perspektywy na przyszłość, musimy zmierzyć się zarówno z naszą historyczną, jak i obecną odpowiedzialnością za poszanowanie i życie zgodnie z podstawowymi wartościami demokratycznymi - tak, aby konflikty mogły być rozwiązywane bez przemocy. Nasz były kanclerz Niemiec (1969-1974) Willy Brandt (* 18 grudnia 1913 r., † 8 października 1992 r.) nadal ma rację, mówiąc: "Pokój nie jest wszystkim, ale wszystko jest niczym bez pokoju".